sharan 2.8 AYL szarpie na jałowym

[dement]

Jutro odbieram auto od mechanika który się poddał po prawie pięciu miesiącach. Sharan pewnego dnia zaczął kaszleć na jałowym jak małolat po paczce popularnych, błąd synchronizacji wałków i check. Uznałem że rozrząd i dałem do warsztatu. Byście nie uwierzyli, najpierw że sezon na wymianę opon i brak podnośnika, potem zapalenie płuc, potem covid. Potem potem rozrząd poskładany ale że jeden warjatorów ma zbyt duży luz i trzeba dać do regeneracji za jakieś 3 tys. Na szczęście byłem na miejscu i zdążyłem zainterweniować. 5 minut youtube żeby stwierdzić że luz jest prawidłowy, defakto pokazuje to gość właśnie z tej firmy do której chciał odesłać na regeneracje. Drugie 5 minut żeby stwierdzić że rozrząd jest skopany. Więc mu mówię, a od że nie ma czasu, że ma inną robotę itd. itp. W końcu go schepałem że to ja nie mam czasu i żeby zdemontował pokrywy i poskładał po mojemu. Znaki zaczęły się schodzić i luz na kole znikną. Potem że ok ale i tak według niego to jedno koło nie dostaje ciśnienia bo nie chlupie.
Na co ja mu mówię że może sitko pomiędzy blokiem a podstawą jest zapchane. Na co on że już je wyciągał i czyścił. Na co ja pytam czy się przyjrzał w jakim stanie jest łożyskowanie wałków w podstawie.
- A jak to sprawdzić?
- No tu są chyba 4 śrubki.
- acha
- To w jaki sposób pan wyciągną to sitko.
- Tu przez szparę wygrzebałem śrubokrętem.
Dajecie wiarę?
Silnik w końcu w aucie. W sumie już w z 3 tyg. Kaszle jak kaszlał.
W między czasie zdążył wymienić
uszczelki na kołach, faktycznie na jednym była minimalna nieszczelność ale nie dał sobie wytłumaczyć że to nie jest przyczyną nie równej pracy na jałowym. Później poszły na podmiankę świece, cewki, przepływka, wymontował wtryski, płukal, przy czym jeden połamał, wymienił reduktor ciśnienia paliwa. Najlepiej wymieniać, po co diagnozować w szczególności przepływkę A do żony kierownik ostatnio mówił że mają najlepszy komputer w mieście Śmieje sie ale tak na prawdę jestem wściekły.
Podobno już nie pokazuje żadnych błędów ale to tylko podobno.
Dziś w końcu się poddał i stwierdził że mu się skończyły pomysły. Powiedziałem żeby to składał do końca i zabieram jaki jest. Ciekawe ile mi zaśpiewa.

Jakie grupy zlogować żeby od czegoś zacząć ?
Pomożecie ?

[wesol]

Powiedz mi za co ty chcesz mu płacić? W żadnym ASO byś nie zapłacił jeśli nie byłoby naprawione. A za części niesłusznie wymienione nie powinieneś płacić absolutnie. Co najwyżej możesz zapłacić za części jeśli nie będziesz chciał by ci je ponownie podmienił na te stare.

[jasiug23]

Jeśli masz Vaga-to 208 i 209, sprawdzisz ustawienie rozrządu. 210 i 211 praca wariatorów.

[dement]

Odebrałem auto no i się szabo wylało.
Pamiętam jak raz zadzwonił że auto jest już poskładane, był sie przejechać i ładnie chodzi tylko na jałowym czy na zimnym trochę nie równo chodzi i że jeszcze będzie patrzył. Zapytałem wtedy czy sprawdzał ustawienie wałków na kompie na co on że jest 3st odchyłki. Pomyślałem w tedy, za szkoda że nie zero ale pal to sześć.
3st to nie wiele. No i wtedy się zaczeła wymiana pompy paliwa uszczelek kół zmiennych faz, cewki, czyszczenie wtrysków i coś tam jeszcze. W końcu
się poddał i jako ostatni pomysł podmienił komputer. Dzwoni że auto gotowe. Przyjeżdżam, patrzę, silnik chodzi jak milion dolców. Można stawiać kieliszek wypełniony po brzegi i nic by się nie wylało. Pojechałem do domu po godzinie postoju odpaliłem auto i zaś go trzepie jak trzepało. Wypadanie zapłonu na każdym cylindrze. Jak się zagrzał do 90st,
jak ręką odjął. Później znowu go zostawiałem żeby wystygł i to samo. 208 +10cf 209 +5cf.
Zamieniłem miejscami czujniki wałków (jedem jest boscha a drugi jakiś zamiennik). Poskutkowało to tak że w obydwóch grupach mam +8. Ale 210 to dramat. Potrafi dojść do 50cf na jałowym sam z siebie. Czasem jak sie silnik uspakaja to właśnie widać jak powoli opada poniżej 10cf. Jako że mechanik mówił że je czyścił i sprawdzał oporność i na krótko na stole, postanowiłem pomierzyć wtyczki. Są to dwupinowe wtyczki.
Na jednej jest 12v i masa, na drugiej 12v i 4,5v. No i zgłupiałem. Pod pierwszą połączyłem żarówkę od migacza. Świeci się po odpaleniu silnika. Chodź wydaje mi sie że powinna się rozjaśnić w miarę dodawania gazu. pod drugą nic nie podpiąłem no bo jak. Dodam że po odpięciu wtyczek nic się nie zmienia w pracy silnika a w grupie 210 nadal są wysokie wartości. Więcej nie mierzyłem bo brakło mi czasu. Teraz jestem w robocie na wyjeździe i nawet nie wiem czy w ten weekend będę w domu. I zachodzę w głowę. Dzwoniłem do elektryka żeby się umówić. To najwcześniej za dwa tygodnie. Powiedziałem w czym mam problem, to usłyszałem że to 4,5v jest prawidłowe bo tam jest sterowanie 5v. A nie jest czasem tak że na tej drugiej powino być jak na pierwszej, czyli 12v i masa?
Panowie jak to pomierzyć ?
Nie jest czasem tak że od razu po odpaleniu zaworki dostają napięcie a w miarę przyrostu obciążenia napięcie spada i zaworki są popuszczane?

[jasiug23]

W pozycji 208 i 209 kąty nie powinny być zależne od obrotów silnika. Jeśli się zmieniają to znaczy, że łańcuch się wyciąga. Może to być związane z małym kołkiem zębatym (tym na dole); wytarte zęby. W moim Sharanie wypadanie zapłonów powodował regulator zmiennych faz rozrządu wałka ssącego. Odkryłem to przypadkowo. Na pozycji 210 po zwiększeniu obrotów silnika wartości kątów rosły szybko, po puszczeniu gazu spadały powoli. Po odpięciu wtyczki z regulatora wypadania zapłonów nie było ( oczywiście zapalił się check engine). Regulator podłączyłem bezpośrednio pod akumulator i robiłem na przemian zwarcie i przerwę. W ten sposób rozruszałem ten regulator. Przez cztery lata spokój.

[dement]

(27-02-2024 21:17)jasiug23 napisał(a):  W pozycji 208 i 209 kąty nie powinny być zależne od obrotów silnika. Jeśli się zmieniają to znaczy, że łańcuch się wyciąga. Może to być związane z małym kołkiem zębatym (tym na dole); wytarte zęby. W moim Sharanie wypadanie zapłonów powodował regulator zmiennych faz rozrządu wałka ssącego. Odkryłem to przypadkowo. Na pozycji 210 po zwiększeniu obrotów silnika wartości kątów
Przedewszystkim dzięki za zaineresowanieeerosły szybko, po puszczeniu gazu spadały powoli. Po odpięciu wtyczki z regulatora wypadania zapłonów nie było ( oczywiście zapalił się check engine). Regulator podłączyłem bezpośrednio pod akumulator i robiłem na przemian zwarcie i przerwę. W ten sposób rozruszałem ten regulator. Przez cztery lata spokój.

Przede wszystkim dzięki za zainteresowanie. Ale nadal rozkminiam. W tych cil silnikach (AYL) koło na wydechowym ma znacznie mniejszy luz niż na ssącym. Już nie pamiętam na której wtyczce występowały poszczególne napięcia. Dziś wujek uświadomił mnie (telefonicznie) że jeżeli mam na jednym pinie 5v a na drugim 12v to jest 7v różnicy potencjałów. I być może to jest tak sterowane. Impulsowo przez jakiś tranzystor i żebym nie podłączał na krótko bo mogę spalić cewkę. Szczerze , trochę mnie to przerasta.Może się jednak uda i w ten weekend będę w domu, a wujek (elektronik z dziada pradziada) dopomoże mi w pomiarach.
ps. który regulator jest od którego wałka ?

[dement]

Winowajcą był zawór regulujący wałek ssący. Żył swoim życiem. To że elektromagnes "cyka" , ma oporność i nawet widać na stole że coś tam w środku przestawia, to nie znaczy że jest sprawny. Sekcji nie robiłem ale podejrzewam że był zapchany. Nabijał koło nawet przy odłączonej wtyczce. Jak się silnik dobrze nagrzał to potrafił odpuścić.