Szczerze, nie sądziłem że tak mała różnica na wielkości da takie różnice w ciśnieniach. A przypadkiem nie są to skrajne wartości, dla w pełni obciążonego samochodu?
Ale nadmiar też jest zły. Jak masz za małe ciśnienie, to opona wyciera się na zewnętrznych stronach, szumi itp, a jak masz za duże to wybiera środek (ciśnienie robi ci okrągły balon) i zmniejsza się powierzchnia styku opony z jezdnią. Na balonie samochód pływa, jak masz małą wadę opony, to nadmierne ciśnienie pewnie ją potęguje i stąd to ściąganie. Spróbuj zmniejszyć i zobaczysz co będzie się działo.
Swoją drogą przypomniało mi się, że u żony w 206 miałem podobny problem. W warsztacie wymieniali mi gumy do seata i kazałem im napompować na 2.6, a do francuzika kupiłem drugi komplet felg dla letnich opon. Oczywiście nabili je też na 2.6. Nie dało się utrzymać samochodu, jechało się jak pijak, po całej jezdni. Wystarczyło spuścić ciśnienie na 2.2 i po kłopocie
Ale nadmiar też jest zły. Jak masz za małe ciśnienie, to opona wyciera się na zewnętrznych stronach, szumi itp, a jak masz za duże to wybiera środek (ciśnienie robi ci okrągły balon) i zmniejsza się powierzchnia styku opony z jezdnią. Na balonie samochód pływa, jak masz małą wadę opony, to nadmierne ciśnienie pewnie ją potęguje i stąd to ściąganie. Spróbuj zmniejszyć i zobaczysz co będzie się działo.
Swoją drogą przypomniało mi się, że u żony w 206 miałem podobny problem. W warsztacie wymieniali mi gumy do seata i kazałem im napompować na 2.6, a do francuzika kupiłem drugi komplet felg dla letnich opon. Oczywiście nabili je też na 2.6. Nie dało się utrzymać samochodu, jechało się jak pijak, po całej jezdni. Wystarczyło spuścić ciśnienie na 2.2 i po kłopocie
Seat Alhambra 1.9 TDI 110 KM 1998r - żyje dalej na Ukrainie (chyba)