21-09-2015, 09:37
Wczoraj odebrałem mojego sharana od mechanika, który zmieniał mi komplet sprzęgła. Auto przyjechało do mnie od niego i było już ciepłe.
Zrobiłem rundę po okolicy, wszystko grało.
Dosyć mocno go cisnąłem. Chciałem go wkręcić na obroty więc jechałem na trójce w zasadzie cały czas. Obroty 3-4 tys.
Po ok. 10km zaczął się spod maski wydobywać głośny metaliczny dźwięk.
Opisać go można tak jakby wysypywać na blachę ziarna ryżu.
Mocy jakby nie ubyło, choć mam wrażenie, że auto nie ciągnęło za dobrze (już przed tym dźwiękiem) po przekroczeniu 3tys. obr.
W międzyczasie zatrzymałem się, otworzyłem maskę, zajrzałem pod spód - poza dźwiękiem innych objawów nie było. Dźwięk był głośniejszy jakby za silnikiem, najgłośniej go było słychać gdy zajrzałem pod spód auta. Tak jakby z okolic turbiny.
Trwało to może 4 minuty po czym zaczęło cichnąć i po kilkunastu sek. wróciło do normy.
Ot taka zagadka - co to mogło byc??
Zrobiłem rundę po okolicy, wszystko grało.
Dosyć mocno go cisnąłem. Chciałem go wkręcić na obroty więc jechałem na trójce w zasadzie cały czas. Obroty 3-4 tys.
Po ok. 10km zaczął się spod maski wydobywać głośny metaliczny dźwięk.
Opisać go można tak jakby wysypywać na blachę ziarna ryżu.
Mocy jakby nie ubyło, choć mam wrażenie, że auto nie ciągnęło za dobrze (już przed tym dźwiękiem) po przekroczeniu 3tys. obr.
W międzyczasie zatrzymałem się, otworzyłem maskę, zajrzałem pod spód - poza dźwiękiem innych objawów nie było. Dźwięk był głośniejszy jakby za silnikiem, najgłośniej go było słychać gdy zajrzałem pod spód auta. Tak jakby z okolic turbiny.
Trwało to może 4 minuty po czym zaczęło cichnąć i po kilkunastu sek. wróciło do normy.
Ot taka zagadka - co to mogło byc??