Szukasz używanego? 10 najczęstszych przekrętów

[sharanista]

Sprzedawcy używanych samochodów doszli do perfekcji w naciąganiu naiwnych klientów. Sposobów na bezpieczną sprzedaż aut w stanie przedzawałowym jest wiele, podobnie jak na przywracanie im, choćby na chwilę, ładnego wyglądu. Pojawiły się też sposoby na... wyciąganie zadatków i znikanie z pieniędzmi:
- Sposób pierwszy: szukaj mnie na Yahoo!;
- Sposób drugi: wabik;
- Sposób trzeci: czyj to samochód?;
- Sposób czwarty: razem oszczędzajmy na podatkach;
- Sposób piąty: na miernik lakieru;
- Sposób szósty: na zadatek;
- Sposób siódmy: kręcenie liczników;
- Sposób ósmy: na wtórnik;
- Sposób dziewiąty: na wielu właścicieli;
- Sposób dziesiąty: picowanie, zmiana kierownic, plastików.

znalezione w necie tutaj.

[plsmart0]

Mogę powiedzieć na ten temat coś od strony sprzedającego. 6 dni w Niemczech, głodny, zły, zmęczony i jeszcze perspektywa powrotu do Polski, a potem jak mi ktoś od razu narzeka na placu to mam alergie na niego. Są auta dobre i są złe. Każdy chce zarobić. Osobiście nigdy nikogo nie oszukałem przy sprzedaży jakoś bardzo poważnie. Drobne przekręty owszem, bo taki biznes. Jestem przeciwnikiem cofania, ale kiedyś facet chciał auto i znalazłem dokładnie takie i jeden problem. Miało być 100kk a było 200 na liczniku, a tak auto super igła. Cofnąłem i facet do dziś jeździ wniebowzięty i wdzięczny ogromnie. Czyścić i wymieniać uszkodzone plastiki to też nie grzech. Ważne, żeby auto nie było składane z kilku i jak było uszkodzone to nie klepac tylko kupić całe elementy i wtedy jest super. Najlepsze tematy to samochody otarte o bandę lub z padnietym silnikiem. To taka rada jakby ktoś kiedyś szukał tanio auta dla siebie, to najlepiej takie i samemu naprawić. Pozdrawiam.

[daneczek76]

No i tu właśnie powstaje mit że jak auto ma 200 tys to już gówno i nikt nie chce kupić z Polaków bo zielonego pojęcia nie mają o silnikach, a pojecie o motoryzacji skończyło się na Polnezie.
I taki gościu jeździ i myśli że auto ma 100 i tak powstaje dalej mit i jak w tej Polsce będzie dobrze.
Oczywiście nie bierz plsmart0 tego do siebie - pisze o ogólnej sytuacji na rynku sam znam paru mechaników którzy obsługują handlarzy i każdy kręci na min. 180 tyś bo juz jak auto ma 200 tys to ludzie kręcą nosem itd.
Sam kupiłem samochód naprawdę z pierwszej ręki i miał użytkowo 4,5 roku i na szafie coś okoł 170 tys może 168 . i wszyscy co za przebieg to juz strucla kupiłeś. A jak zobaczyli i otwarłem samochód praktycznie wyglądał jak nowy i ten zapach , a jak się przejechali zmienili zdanie.

Co do przekrętów najczęściej jadą po aut kupują za śmieszna kasę od turka dajmy nato BMW z Hamburgu z przebiegiem lekko koło między 400 a 600 tyś , wiadomo od turka żaden Niemiec auta nie kupuje, auto przyjeżdża do Polski jest prane , sprzątane wymiana kiery,polerka, gum pedałów, i oczywiście lewara zmiany biegów, Potem nowa książka serwisowa z adresem ASO znalezionego w Google oczywiście z Hamburga, Pieczątka z allegro z wsuwanymi literkami z adresem tego serwisu zrobiona w chwilkę , powbijane parę wpisów , uzupełnieniu książki i juz mamy auto z przebiegiem 180 tyś z książka.

[plsmart0]

No tak to wygląda, książkę kupić żaden problem, koszt mniejszy niż 10 EUR. Ja wiem i dlatego się wściekam, bo miałem raz Golfa IV z końca serii w dieslu i 235 tyś w oryginale i wyglądał jak z salonu, bo trafiła się akurat okazja od prywatnego faceta pod marketem Rewe i wzięliśmy. To każdy narzekał, że masę kilometrów przejechało, a nikt nie chce wierzyć z laików, że 1.9 tdi ma wg fabryki zrobić min 800 tyś km przy regularnym serwisowaniu. U nas diesla kupują osoby, które jadą dziennie 2 km do pracy i raz w tygodniu do sklepu i do kościoła, a w Niemczech się z nas śmieją... Raz przyszło Audi A6 Avant i wyglądało jak nówka (2,5 v6 automat, fotele Recaro i masę bajerów, naprawdę dobra wersja i zadbana) i 180 tyś km najechane było. Facet to wziął i kupił, a potem chciał z nami do serwisu jechać, bo chciał sprawdzić kiedy jakieś wymiany ostatnio były. Babka w serwisie nie chciała ujawnić mu przebiegu i patrzyła na mnie dziwnie. Na moją wyraźną prośbę ujawniła.... 780 tyś rok wstecz ostatnia (osiemdziesiąta około) wizyta w serwisie, a auto miało jakieś 6-7 lat xD Turki musieli cofnąć, no cóż.

[wesol]

ogolnie to nie wiem czemu ci ludzie to tak przywiazuja uwage do tego przebiegu. Mozna kupic auto zaniedbane nawet z nieduzym przebiegiem a mozna trafic na wylizańca z 500 tys km na budziku. Dla mnie to nie straszne bo w takim aucie polowa czesci jest juz wymieniona nawet kilkukrotnie.

[daneczek76]

500 tys to nie mało choć osobiście miałem okazje przejechać się Passatem przebieg 630 tys kolega przywiózł za śmieszna kasę jesli chdzi o zawieszenie to nic nie pukało nic nie stukał wszystko chodziło ściśle auto głównie śmigało po autostradach, po polsce po przejechaniu około 20 tyś przy wymianie oleju zawieszenie poszło do wymiany co najciekawsze na częściach wąchaczy był rocznik produkcji auta czyli były od nowości.

[wesol]

golfa mialem wczesniej to byl w srodku ze tak powiem zajechany, zawieszenie dalo sie zrobic za niewielkie pieniazki. Na budziku bylo cos kolo 200 tys km ale jestem swiecie przekonanay z emial ze dwa razy tyle a moz ei nawet wiecej. Silnik brzytwa, chodzil jak ta lala bo jak na 110 koni to spokojnie przekraczal 200 km/h na autosce. Blacharka oplakana tez byla. Kuzyn natomiast mial alhambre i sam na naiej dostukal do prawie 700 tys km i wcale nie wygladala na zajechaną a silnik takze chodzil poprawnie. Zadnych pompowtryskow nie wymienial ani turbo. ?Jedynie co siadalo to dwumas, poloski i troche z elektryki. Jako ze sprowadzal auta masowo to powiedzial ze nie kupisz tego typu auta z przebiegiem mniejszym jak 300-400 tys km z zagranicy.

[daneczek76]

(23-06-2011 07:24)wesol napisał(a):  golfa mialem wczesniej to byl w srodku ze tak powiem zajechany, zawieszenie dalo sie zrobic za niewielkie pieniazki. Na budziku bylo cos kolo 200 tys km ale jestem swiecie przekonanay z emial ze dwa razy tyle a moz ei nawet wiecej. Silnik brzytwa, chodzil jak ta lala bo jak na 110 koni to spokojnie przekraczal 200 km/h na autosce. Blacharka oplakana tez byla. Kuzyn natomiast mial alhambre i sam na naiej dostukal do prawie 700 tys km i wcale nie wygladala na zajechaną a silnik takze chodzil poprawnie. Zadnych pompowtryskow nie wymienial ani turbo. ?Jedynie co siadalo to dwumas, poloski i troche z elektryki. Jako ze sprowadzal auta masowo to powiedzial ze nie kupisz tego typu auta z przebiegiem mniejszym jak 300-400 tys km z zagranicy.

Tak jest w tym prawda dziesięciolatka z mniejszym przebiegiem praktycznie nie ma szans.
Co do aut 4-5 lat można znaleźć miedzy 140 a 200 tyś przebiegu oczywiście z pełną historia.

Oczywiście fajnie tez podrabiają książki serwisowe poprzez zostawienie okładki z nakleją serwisową, a wymianę kartek ze środka.

Kupowanie auta od Niemca za zachodnia granicą dobrze jest aby auto kupił nam jakiś Niemiec znajomy wtedy tez jest jakieś mniejsze prawdopodobieństw kręcenia licznika bo raczej Niemiec Niemcowi "raczej" auta takiego nie sprzeda bo wie co go czeka.

Niestety według najnowszych badań jakie czytałem co 3 auto w Niemczech ma już przekręcony licznik

[mmw]

Nie bardzo rozumiem takiego zestawienia:

"Osobiście nigdy nikogo nie oszukałem przy sprzedaży jakoś bardzo poważnie."

"kiedyś facet chciał auto i znalazłem dokładnie takie i jeden problem. Miało być 100kk a było 200 na liczniku, a tak auto super igła. Cofnąłem [...]"

Kolego plsmart0, jesteś zwykłym oszustem i tyle. Przez takich jak ty normalni importerzy nie mogą działać bo rynek jest zepsuty na maksa. Pewnie dobrze o tym wiesz, ale może ze swojego punktu widzenia patrzysz na to inaczej, wartość samochodu wyznacza przede wszystkim przebieg. Cofając licznik okradasz kupującego. To, że Polacy to idioci wierzący w cuda to już inna sprawa i jak jest popyt na oszustwa to są i oszuści ze swoimi "igiełkami" po kobiecie niepalącej, która mało jeździła bo woziła dzieci do szkoły blisko domu. Tylko jak w ogłoszeniach na 100 aut jest 90 z cofanym przebiegiem albo po dużym dzwonie, naprawione na odwal się, to nie ma też co ludziom się dziwić, że myślą, że te niskie ceny to norma. Póki policja i rząd się nie weźmie za oszustów to będziemy żyli w takim motoryzacyjnym bagnie, bo Polak to cwaniak, musi "wyhaczyć okazję".

[daneczek76]

mmw niestety masz racje potem masz samochód z 300 tyś i pies z kulawą nogą się nim nie zainteresuje bo rynek jest jaki jest.
Czekam kiedy przy przeglądzie rocznym będzie trzeba podać przebieg samochodu mam nadzieje że choć trochę zmniejszy to proceder kręcenia liczników.