17-05-2013, 23:11
Mam tylko kilka pytań.
A nikt się z was nie boi, że te specyfiki, które teoretycznie mają rozpuścić i wypłukać stare naloty, nagary, smołe, mazuty i inne jeszcze inne osady z silnika są bezpieczne dla elementów uszczelniajacych? Czy później taki preparat da się łatwo usunąć z kanałów i innych elementów silnika? Czy pozostałości nie zmienią charakterystyki nowo zalanego oleju? Co jak taka mieszanka trafi do turbinki, albo do łożysk wału?
I takie pytania można mnożyć.
Płukanie trzeba dobrze przemyśleć i się poważnie zastanowić, czy tak naprawdę jest konieczne.
Ale decyzja należy do użytkownika.
A zapieczone pierścienie, to czasem nawet ciężko młotkiem rozruszac, a o cudach w płynie już nie wspomnę.
A nikt się z was nie boi, że te specyfiki, które teoretycznie mają rozpuścić i wypłukać stare naloty, nagary, smołe, mazuty i inne jeszcze inne osady z silnika są bezpieczne dla elementów uszczelniajacych? Czy później taki preparat da się łatwo usunąć z kanałów i innych elementów silnika? Czy pozostałości nie zmienią charakterystyki nowo zalanego oleju? Co jak taka mieszanka trafi do turbinki, albo do łożysk wału?
I takie pytania można mnożyć.
Płukanie trzeba dobrze przemyśleć i się poważnie zastanowić, czy tak naprawdę jest konieczne.
Ale decyzja należy do użytkownika.
A zapieczone pierścienie, to czasem nawet ciężko młotkiem rozruszac, a o cudach w płynie już nie wspomnę.