15-02-2013, 22:10
Kupiłem samochód od Niemca, z czymś takim naklejonym na "półkę pod zegarami". Nie ruszam tego, żyć z tym się da, ale człowieka ciekawi: co to i po co. Naklejone pedantycznie, równo na środeczku, nawet napisy ustawione elegancko w stronę kierowcy.
Na pytanie co to, odpowiedź jest prosta: według napisu jest to samoprzylepna podstawka pod przyssawkę. No fajnie, tylko co w TAKIM MIEJSCU można przyssać? I po co? Ta przyssawka, a raczej to, co do niej byłoby zamocowane, musiałyby być albo bardzo małe, albo poskręcane w "chińskie osiem". No i zasłaniałoby to kontrolki.
Jeden ze znajomych postawił (prawie) sensowną hipotezę: pod tą "pokrywką" jest dziura, którą spryciarz sobie szybko i tanio zatkał. Tylko po co komu dziura w tym miejscu?
Macie jakieś pomysły?
Dyscyplina dodatkowa: jak to odkleić, zakładając, że jest lepione na taśmę dwustronną? Podgrzać suszarką?
Na pytanie co to, odpowiedź jest prosta: według napisu jest to samoprzylepna podstawka pod przyssawkę. No fajnie, tylko co w TAKIM MIEJSCU można przyssać? I po co? Ta przyssawka, a raczej to, co do niej byłoby zamocowane, musiałyby być albo bardzo małe, albo poskręcane w "chińskie osiem". No i zasłaniałoby to kontrolki.
Jeden ze znajomych postawił (prawie) sensowną hipotezę: pod tą "pokrywką" jest dziura, którą spryciarz sobie szybko i tanio zatkał. Tylko po co komu dziura w tym miejscu?
Macie jakieś pomysły?
Dyscyplina dodatkowa: jak to odkleić, zakładając, że jest lepione na taśmę dwustronną? Podgrzać suszarką?