14-05-2013, 22:17
Oj, Koledzy, kolejny raz już tu widzę utyskiwania na Tempo - no to się przyznam: używałem go (maszynowo!) i niczego sobie nie zniszczyłem.
Konkretnie używałem tych dwóch:
Na poprzednim samochodzie zafundowałem sobie jedną rysę, ale porządną: od przedniego migacza do tylnego - patyk jakiś z krzaka przy drodze wystawał. Samochód ciemny, podkład jasny - widać to było z kilometra. Lakiernik zaproponował "głęboką" polerkę, koniecznie po całości - nie pytajcie o cenę. Na porządnie wyposażonej myjni zaproponowali to samo za tyle samo. Nie było rady - trzeba było brać sprawy w swoje ręce.
Narzędzia:
- wkrętarka akumulatorowa;
- tarcza fi 125mm (taka do papieru ściernego);
- futrzany "berecik" na tę tarczę z czyściutkiej wełny;
- butla mineralnej w lewą łapę;
jazda!
Jak już wszystko było dobrze mokre, to jednak wygodniej i pewniej robota szła przy oburęcznym trzymaniu wkrętarki (od czasu do czasu polewając "beret"). Robiłem to powoli, delikatnie, bez dociskania. Efekt był lepszy niż przyzwoity, przy okazji ręcznie dopucowałem parę innych rysek - np. pod klamkami. Potem myjka + woskowanie i prawie nie było śladu po rysie.
Oczywiście, jestem całkowicie przekonany, że dałbym radę tym samym zestawem kosmetyków i narzędzi dojść do podkładu. Przy używaniu każdych narzędzi trzeba myśleć - i już.
Konkretnie używałem tych dwóch:
Na poprzednim samochodzie zafundowałem sobie jedną rysę, ale porządną: od przedniego migacza do tylnego - patyk jakiś z krzaka przy drodze wystawał. Samochód ciemny, podkład jasny - widać to było z kilometra. Lakiernik zaproponował "głęboką" polerkę, koniecznie po całości - nie pytajcie o cenę. Na porządnie wyposażonej myjni zaproponowali to samo za tyle samo. Nie było rady - trzeba było brać sprawy w swoje ręce.
Narzędzia:
- wkrętarka akumulatorowa;
- tarcza fi 125mm (taka do papieru ściernego);
- futrzany "berecik" na tę tarczę z czyściutkiej wełny;
- butla mineralnej w lewą łapę;
jazda!
Jak już wszystko było dobrze mokre, to jednak wygodniej i pewniej robota szła przy oburęcznym trzymaniu wkrętarki (od czasu do czasu polewając "beret"). Robiłem to powoli, delikatnie, bez dociskania. Efekt był lepszy niż przyzwoity, przy okazji ręcznie dopucowałem parę innych rysek - np. pod klamkami. Potem myjka + woskowanie i prawie nie było śladu po rysie.
Oczywiście, jestem całkowicie przekonany, że dałbym radę tym samym zestawem kosmetyków i narzędzi dojść do podkładu. Przy używaniu każdych narzędzi trzeba myśleć - i już.