05-10-2017, 09:56
(05-10-2017, 09:22)Rysiekkk napisał(a): w przypadku tak starych paździerzy IMO ważniejszy jest stan auta od tego jaki ma silnik i wyposażenie
Święta prawda. Choć może nawet bym odpuścił to wyposażenie, a największą wagę do stanu przykładał.
(05-10-2017, 09:22)Rysiekkk napisał(a): W gnojowozie w przypadku usterek - koszty napraw wyższe.
A ryzyko usterek znaczenie wyższe - turbo burbo, dwumasa, wtryski..
No nie całkiem się zgodzę. Patrz p. powyżej: jak stan dobry, to każdy będzie przyjazny dla portfela. I odwrotnie...
Latam tym TDI już 5 lat, kupiłem gdy miał 8 lat/200 tys, teraz ma 13 lat / 300 tys. Zachodzę teraz w najgłębsze zakamarki pamięci, żeby przypomnieć sobie jakie typowo "dieslowskie" naprawy miałem w tym samochodzie przez 5 lat i do głowy mi przychodzi naprawdę tylko jedno: jak zaczął się mulić, to dałem turbinę do czyszczenia zawczasu, zanim sama padła. Kosztowało jakieś grosze, pomogło. Pozostałe wydatki były zwyczajne eksploatacyjne, jak w każdym samochodzie: przeniesienie napędu, hamulce, wydech. Nic nadzwyczajnego. Dwumasa nieruszana, wtryski nieruszane, UPG nieruszane. Samochodzik lata jak F16.
Każdy samochód ma swoją specyfikę. W dieslu nie zepsuje się cewka, a w benzynie dwumasa.