Wymieniona wykładzina maski (poprzednią skonsumowały gryzonie) na ładną używkę, kupioną od kol. Robertkol. W końcu to wygląda. Nie będzie wstyd przy ludziach maskę podnieść.
Dywany wymienione z zimowych na letnie, a przy okazji wszystkie tylne fotele trochę nasmarowałem, bo skrzypiały przy składaniu.
Przy okazji zajmowania się fotelami, zacząłem medytować, dlaczego to fotele w 2 rzędzie ocierają o siebie leciutko przy składaniu - przecież tak być chyba nie powinno? Po oględzinach, zauważyłem, że plastikowe boczki / osłony od środkowego fotela dziwnie odstają. Przejrzałem od razu wszystkie pozostałe - są ok. Tylko ten jeden. Skąd? Dlaczego? Zupełnie bez sensu. No mniejsza. Wystarczyło odkręcić z każdej strony po jednym torksie (25) i "zahaczyć" boczek nieco go unosząc. Żadnych zapinek, czy mocowań. Czysta i szybka robota.
Tak to wyglądało przed naprawą:
_
A tak wyglądało na fotelu "poprawnym". Nawet palec się nie mieści między plastikiem a tapicerką:
Dziwna sprawa, ale już zrobione.
No i tradycyjnie, na niedzielę autko wypucowane i odkurzone. Do odkurzania - korzystając z wyjętych foteli i dywanów - przyłożyłem się fest. Gdzieś w szparze pod fotelem wygrzebałem nawet jakiś stary długopis, jeszcze po Niemcu, więc sprzątanie było naprawdę głębokie. Samochód jest u mnie już 3 lata i okurzałem go już przecież kilka razy...
No i jeszcze na koniec, ok. 22.00 zmieniłem uchwyt na telefon (na szybę). Jeżeli uchwyt pozwoli (nie zasłoni), to będę próbował jak się sprawuje telefon w roli kamery - rejestratora. Tak w ogóle, to temat rejestratora chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu.