30-11-2016, 00:48
Pracownicy stacji raczej nie chodzą parami jak kiedyś milicjanci ;-) Relacja raczej opierać się będzie na kierunku pracodawca-pracownik i o ile zagrożenie utraty pracy zapewne zaistnieje to o tyle w zupełnie innej płaszczyźnie.
Prawnik i zabezpieczenie monitoringu to po pierwsze, jeśli jest jakiś świadek to drugie.
Prawdą jest, ze pracownicy stacji powinni posiadać znajomość produktów, które sprzedają conajmniej na poziomie użytkownika. Natomiast nie muszą znać konstrukcyjnie każdego modelu samochodu i gdzie powinien zostać uzupełniony adblue. Aczkolwiek to żadne wytłumaczenie bo tym bardziej nie powinien tego robić jeśli zdawał sobie sprawę z tego ze nie wie a z drugiej strony posiadając teoretyczną wiedzę co to jest adblue i co może spowodować użycie niezgodne z przeznaczeniem. Jeśli faktycznie pomylił adblue z uszlachetniaczem paliwa to za jego brak wiedzy koniecznej odpowiada on sam i jego pracodawca.
Prawnik i zabezpieczenie monitoringu to po pierwsze, jeśli jest jakiś świadek to drugie.
Prawdą jest, ze pracownicy stacji powinni posiadać znajomość produktów, które sprzedają conajmniej na poziomie użytkownika. Natomiast nie muszą znać konstrukcyjnie każdego modelu samochodu i gdzie powinien zostać uzupełniony adblue. Aczkolwiek to żadne wytłumaczenie bo tym bardziej nie powinien tego robić jeśli zdawał sobie sprawę z tego ze nie wie a z drugiej strony posiadając teoretyczną wiedzę co to jest adblue i co może spowodować użycie niezgodne z przeznaczeniem. Jeśli faktycznie pomylił adblue z uszlachetniaczem paliwa to za jego brak wiedzy koniecznej odpowiada on sam i jego pracodawca.