W miniony weekend bezpiecznie wróciłem znad Bałtyku m.in. drogą autostradopodobną A1. Ruch jak w mieście: samochód za samochodem. Dwa pasy w jednym kierunku, to jaja z publiczności. Na szczęście bramki otwarte, więc bez większych zatorów. Dosyć o tym, bo na necie było sporo artykułów.
Ku przestrodze Koleżeństwa: zapewne większość z Was słyszała, że najwięcej wypadków zdarza się blisko domu? Przejechałem 650 km w 12 h (postoje, korki i ogólnie bez pośpiechu), na 10 km przed punktem docelowym wyskoczyła mi sarna - nawet nie w lesie, a w polu. Obyło się bez kontaktu chyba cudem. Zdaje się, że mój Anioł Stróż miał mi coś do powiedzenia...
Mój prywatny autorytet motoryzacyjny mawia, że umysł kierowcy jest 50m przed samochodem. Coś w tym jest. Czujnym trza być zawsze i noga z gazu.
Jakie? Oryginałki? Inne? Fotosy dawaj!
Ku przestrodze Koleżeństwa: zapewne większość z Was słyszała, że najwięcej wypadków zdarza się blisko domu? Przejechałem 650 km w 12 h (postoje, korki i ogólnie bez pośpiechu), na 10 km przed punktem docelowym wyskoczyła mi sarna - nawet nie w lesie, a w polu. Obyło się bez kontaktu chyba cudem. Zdaje się, że mój Anioł Stróż miał mi coś do powiedzenia...
Mój prywatny autorytet motoryzacyjny mawia, że umysł kierowcy jest 50m przed samochodem. Coś w tym jest. Czujnym trza być zawsze i noga z gazu.
(19-08-2014, 06:42)grzesiekm napisał(a): Zamontowałem chlapacze cały komplet pozdrawiam
Jakie? Oryginałki? Inne? Fotosy dawaj!