Prawda jest jedna jak powiedział rodzynek. Zazwyczaj jeździ się dopóki nie stanie. A wtedy płacz bo nastąpiła kumulacja i najlepiej się pozbyć wciskając ewentualnemu następcy kit i „polerowanie” gówna.
Ileż to razy dziennie obserwuje auta młodsze, które ruszając ze skrzyżowania zostawiają za sobą czarną bądź siwą chmurę. Wręcz nagminne. Rzężące silniki, sprzęgła, alternatory itp. Dopóki jeździ nie ma sprawy a jak padnie to wtedy będziemy się martwić komu wcisnąć.
Handlarze, oddzielny rozdział ale jakby się łączy. Problem w tym, ze o tym się tylko mówi ( sam to robisz) ale jakoś tak się składa, ze dajemy swoją obojętnością ciche przyzwolenie nie robiąc nic.
SGA poliftowe to akurat dobe auta zwłaszcza z roczników 2001-2004. Przedlifty tez się trzymają dużo ich widzę odpicowanych i dają radę. Teraz się już takich nie robi nowe to nie bardzo chcą 200 tys dociągnąć nawet zadbane.
A czary goryczy dopełniają pseudo mechanicy wymieniający dobre części na „lepsze” ;-)
Ileż to razy dziennie obserwuje auta młodsze, które ruszając ze skrzyżowania zostawiają za sobą czarną bądź siwą chmurę. Wręcz nagminne. Rzężące silniki, sprzęgła, alternatory itp. Dopóki jeździ nie ma sprawy a jak padnie to wtedy będziemy się martwić komu wcisnąć.
Handlarze, oddzielny rozdział ale jakby się łączy. Problem w tym, ze o tym się tylko mówi ( sam to robisz) ale jakoś tak się składa, ze dajemy swoją obojętnością ciche przyzwolenie nie robiąc nic.
SGA poliftowe to akurat dobe auta zwłaszcza z roczników 2001-2004. Przedlifty tez się trzymają dużo ich widzę odpicowanych i dają radę. Teraz się już takich nie robi nowe to nie bardzo chcą 200 tys dociągnąć nawet zadbane.
A czary goryczy dopełniają pseudo mechanicy wymieniający dobre części na „lepsze” ;-)