Jak szybko udało wam się zrobić kurs na prawo jazdy?

[buba]

Trochę wstyd przyznać ale co tam, teorie zdawałem dwa razy i oba bezbłędnie, drugi raz musiałem gdyż pierwsza się przedawniła. Po pierwszej zdanej teorii miałem serie 5 porażek na jeździe i wstyd się przyznać ale poddałem się bo i kasy było wtedy trochę brak ale po 4 latach podszedłem do sprawy jeszcze raz i wtedy zdałem za drugim razem co daje w pełnym rozrachunku za 7 razem a było to sumie nie tak dawno bo w 2012r.

ps. było to moje postanowienie na 2012r i udało się je szybko zrealizować

[Bino]

Grudzień 95 kategoria A. Plac cały w śniegu. Zdane bez problemu. Kategoria B maluchem ja jako pierwszy jechałem z racji mojego wzrostu (193) nie mogłem poprawnie zająć pozycji za kierownicą gdyż fotel normalnie powinienem mieć odsunięty maksymalnie do tyłu. Nie było to możliwe z racji że egzaminator zabrał nas w trójkę na miasto. Rezultatem tego było że głowę miałem pod sufitem zgiętą do dołu a lewarek między nogami. Była to jakaś masakra dla mnie. Pierwszy raz siedziałem w maluchu i to w czwórkę. Uczyłem się na polonezie. Oblał mnie za skręt w lewo z ulicy jednokierunkowej z prawego pasa. Nie zauważyłem znaku że znajdowałem się na takiej ulicy i powinienem zająć lewy pas przed skrętem. Drugie podejście też na maluchu ale tylko z egzaminatorem. Zdane bez problemu. W maluchu siedziałem tylko 2 razy.. na egzaminie. Więcej do tego auta nie chciałem widzieć był dla mnie za mały. Moje pierwsze to duży fiat. Po paru latach zrobiłem kat C plus E. Na ochotnika zdawałem plac z przyczepą na obrotnicy. Mieliśmy wybór czy z naczepą czy z przyczepą. Zdane bez zastrzeżeń. Do kat. D nie mam nerwów bo ludzi wozić to jest wg. mnie wyzwanie. Lepiej blondynki na pace wozić jak z ludźmi w koło się użerać.

[alec]

Zdawałem pod koniec listopada 2004 roku. Teoria zdana bezbłędnie. Do placu manwrowego podszedłem jako ostatni. O 15.00 zamykali a o 14.30 zacząłem. Stres był duży, ale udało mi się. Na mieście popełniłem tylko jeden błąd. Nie uruchomiłem kierunkowskazu przy wyjeździe z ronda. Tak to, wszystko bezbłędnie.
Uczyłem się z książki, teraz mają trochę lepiej mogą uczyć się chociażby na http://www.ltesty.pl/
Testy uważam są lepiej dostosowane do rzeczywistości niż kiedyś, chociaż nadal nie idealne.

[frik]

W 2001 za drugim razem. Przy pierwszym podejściu miałem problem z rękawem

[CzarnaOwca]

1997 rok, jeżeli chodzi o szybkość wraz z kursem to 4dni - eksternistycznie. nie uczęszczałem na kurs teoretyczny.
1 dzień to egzamin pisemny i dopiero po zdaniu mogłem przejść do "wyjeżdżenia godzin"
2 dzień to 10 godzin na placu i w mieście
3 dzień to 10 godzin na placu i w mieście
4 dzień to egzamin jazda zakończona pozytywnie
Ale powiem szczerze że dla 17latka to był hardcore wyjeździć 10 godzin w ciągu dnia 126p...

[DuczekiOsia]

żona w dwa miesiace, zaczeła kurs 1.09 a 02.11 zdała egzamin . Zdała za drugim razem :-) czas na pierwszy egzamin ponad tydzien a na drugi egzamin 2 dni . Word Bytom

[boamrtix12]

Jakieś 3 miesiące, z czego miesiąc miałem przerwy z powodu choroby i zdarzeń losowych, i niecały miesiąc czekałem na egzamin
Zapisałem się w piątek, w następny czwartek już kręciłem po placu a w następny poniedziałek miałem pierwszą jazdę po drogach publicznych (w mieście egzaminacyjnym na dodatek), w jakieś 5 tygodni wyjeździłem godziny (z przerwami)
Tempo iście ekspresowe ale taka jest specyfika robienia prawka w mojej okolicy bo połowę godzin zajmuje sam dojazd do miasta egzaminacyjnego

[pan_motker]

Ja nie mogłem zdać aż 3 razy... Masakra... Za dużo sobie nawyków wyrobiłem w trakcie kursu bo z kumplem robiłem

[robertkol]

Jakby temat był "jak wolno udało wam się zdać..." to miałbym czym się pochwalić 5 lat, tyle mi to zajęło. Pierwszy raz oblałem na placu, nie mogłem podjechać pod górkę, gdy już mnie wywalili, uświadomiłem sobie, że zamiast jedynki wrzucałem wsteczny - mój błąd. Kolejny raz na mieście, egzaminator zatrzymał auto przy włączaniu się z podporządkowanej, bo niby wymusiłbym pierwszeństwo. Kolejny niezdany to zbiór drobnostek na mieście, po czym egzaminator kazał wjechać mi gdzieś na podwórko między garaże. Tam wyczytał przewinienia i zapytał co z tym robimy, ja, że nic. Jak nic? Nic nie masz? Nie. Naprawdę nic dla mnie nie masz? Mówię, że nie. To wracamy do bazy, nie zdał Pan. To były czasy głośnej korupcji. Po 5 latach podszedłem jeszcze raz, zdałem za pierwszym (w zasadzie czwartym) razem i tak oto jestem kierowcą od 2005 roku.

[PAMONIUSZ]

Bo u nas Szkoły Nauki Jazdy nie powinny sie tak nazywać tykko Szkoły Przystepowania Do Egzaminu....
Nie wiem jaki jest sens aby wjechać do garażu max za 2 razem... czy jazda po rękawie przodem i tyłem , zdawał na corsie, kupił sharana i [automat-usunięto wulgaryzm] z nauki, trzeba sie samemu jeszcze raz uczyć. Czy jest osobne prawko na małą przyczepke... nie a juz widzę jak swiezak tyłuje z przyczepką.
Brakuje godzin na naukę płynnej jazdy, zachowań na autostradach, śliskiej nawierzchni, nagłe hamowania z abs i bez... itp tam jest bezpieczeństwo dla kierowcy i pozostałych uczestników a nie na wjeździe do garażu, czy koperty..