04-01-2015, 22:14
Witam, jakie macie patenty na ogrzanie w zimę i jesień waszych garaży (oczywiście temat tyczy się tych wolnostojących).
Ja mój główny garaż ogrzewam taką popularną kozą z szamotem w środku:
garaż ma dwa stanowiska i dwie bramy, bramy do połowy kryte blachą, a od połowy plexi, pomiędzy węgarkiem, a konstrukcją wrót wieje wiatr Wrota, ani cały garaż ( murowany 70 lat temu z czerwonej cegły) nie są niczym ocieplanie.
Przez całą szerokość garażu od narożnika, gdzie stoi piec do drugiego narożnika, gdzie wykułem dziurę na komin idzie właśnie rura wyprowadzająca dym. Cug jest ok . rozpalam drewnem po czym dorzucam groszek lub kostkę i na to miał, pali się nie za szybko i trzyma temperaturę. Jak na dole otworzę drzwiczki to rura do połowy długości garażu robi się czerwona. Pomimo braków w dociepleniu garażu można robić w krótkim rękawie. Jak przywiozę po worku miału i orzechu to na 2 pełne dni roboty starcza na dużym mrozie.
Ja mój główny garaż ogrzewam taką popularną kozą z szamotem w środku:
garaż ma dwa stanowiska i dwie bramy, bramy do połowy kryte blachą, a od połowy plexi, pomiędzy węgarkiem, a konstrukcją wrót wieje wiatr Wrota, ani cały garaż ( murowany 70 lat temu z czerwonej cegły) nie są niczym ocieplanie.
Przez całą szerokość garażu od narożnika, gdzie stoi piec do drugiego narożnika, gdzie wykułem dziurę na komin idzie właśnie rura wyprowadzająca dym. Cug jest ok . rozpalam drewnem po czym dorzucam groszek lub kostkę i na to miał, pali się nie za szybko i trzyma temperaturę. Jak na dole otworzę drzwiczki to rura do połowy długości garażu robi się czerwona. Pomimo braków w dociepleniu garażu można robić w krótkim rękawie. Jak przywiozę po worku miału i orzechu to na 2 pełne dni roboty starcza na dużym mrozie.