(20-03-2014 09:39)JACU6X6 napisał(a): [ -> ]Niby co takie drogie jest??
chłodnica NOWA od 200 do 350 zł
osuszacz NOWY od 45 do 85 zł
kompresor NOWY od 600 do 1000 zł (honda crv używka 1200 do 1800)
kompresor używany 100 - 300 zł ( w caddym 3 rok działa mi taki za 60 zł)
Prawda jest taka że każdy chce zarobić tylko trzeba zachować jakiś umiar i ma się robotę. Serwisuję myjki mam działalność płacę ubezpieczenie podatki itp, ceny kalkuluje do włożonej pracy. Mam tyle roboty że zaczynam o 7 a kończę o 20. Jeżeli do większości aut wchodzi 450 g czynnika i auto słabo chłodzi nieraz wystarczy tylko dodać 100 - 200 g i autko chłodzi az miło. Taki zabieg wystarcza na sezon lub trzy, tak miałem w oplu słabo chłodził dobiłem 200 gram i kolejne 3 lata mroziło az do sprzedaży. Jeżeli kilogram kosztuje 25 zł to 200 g to 5 zł czyli 50 zł jak ktoś zapłaci to serwis i tak zarobi.
Co do rankingów to zawsze je ktoś opłaca a najczęściej konkurencja.
Do kolegi spraktor masz rację, klimy w SGA to jedne z bardzie awaryjnych, ale głównie od strony nieszczelności.
Najczęściej MK1: osuszacz skorodowany, przewody HP i LP pod opaskami pod lampą prawą, skraplacze, przewód LP przy tylnym parowniku jeżeli jest. MK2 osuszacz pod korkiem, przewód HP i LP od lamą prawą, kolanko LP przy sprężarce.
Kolego JACU6X6. Nie ma czego takiego jak dodanie (dobicie) 100g czy 200g do układu bo słabo chłodzi. Jest to półśrodek, który owszem działa ale odbije się to czkawką w późniejszym użytkowaniu. A co z wilgocią w układzie? Jeżeli czynnik uchodzi z układu w sposób naturalny, bądź przez nieszczelność to w taki sam sposób absorbowana jest wilgoć do układu. Olej chłodniczy w tym przypadku PAG jest silnie higroskopijny. Olej ten z wilgocią tworzą kwasy, które powodują korozję w układzie.
O ile w sprężarkach sterowanych sprzęgłem elektromagnetycznym, (w grupie SGA MK1 i MK2 jest to SANDEN SD7V16) zabiegi, które proponujesz są jakoś znoszone, to w sprężarkach sterowanych zaworem elektomagnetycznym zwiastuje to szybką śmierć. Takich sprężarek jest coraz więcej (Touran, Passat b6, Tiguan, Sharan MK3 i wiele innych)
Z Twojego wyliczenia usługi na poziomie 50 zł wychodzi,że sprzęt się nie zużywa, kalibracje, wymiany filtrów w maszynach nie istnieją, a sprężarki w nich nie padają i nie kosztują około 1000 zł.
Zapewniam Cię,że dobrze i uczciwie przeprowadzony serwis układu chłodniczego pozwala zejść z ciśnieniem skraplania o kilka barów w dół, a temp z kratek o 3-4 st. Ów ciśnienie skraplania ma znaczenie dla żywotności układu chłodniczego i przede wszystkim dla spalania auta.
Także jak widzisz same korzyści płyną z poprawnego serwisu układu klimatyzacji, choć fakt są one przymglone niską ceną i szybką usługą.
Mnie np nie stać na tanie buty z hipermarketu po 10 zł.Bo jak policzę niedogodności płynące z kartonowych butów ( przemakanie, brak wygody chodzenia, zakup leków na przeziębienie bo nogi zmarzły) to dochodzę do wniosku że taniej będzie kupić coś porządnego.
Koledze dyzio767 wyliczono około 900 zł za usunięcie nieszczelności na sprężarce i skraplaczu.Rozumiem,że to cena materiałów i usługi wraz ze sprawdzeniem szczelności? Jeżeli tak to cena całkiem przystępna wręcz powiem przystępnie niska.
Według Twoich wyliczeń kolego JACU6X6:
skraplacz 350 zł ( ten za 200 zł szkoda gadać), sprężarka używka 300 zł (naprawa polegająca na uszczelnieniu, wymianie łożyska też około 300 zł). Do tego koszt wymont- zamont sprężarki i skraplacza. Spr. szczelności, napełnienie układu ( tu chyba nie da się za 50 zł bo czynnika idzie więcej a jak dwie strefy to ponad 1kg) 200 zł. Także za 900 zł nie da się wszystkiego wymienić co jest pod maską.
Twoim tokiem rozumowania: chłodnica 350 zł, sprężarka 300 zł, osuszacz 85 zł, nabicie (MK1 1 kg przy jednej strefie) 25zł. Suma 760 zł. Różnica 900-760=140 zł. Czyli zarobiłbyś 140 zł, używając narzędzi, maszyny do "nabijania", dając gwarancję na swoją usługę i niech klient poprosi Cię o FV to zostanie Ci ze 113 zł nie odliczając dochodowego. Wymiana sprężarki cennikowo 1,7h, skraplacza 3,7h, osuszacz 0,2h. Suma 5,6h. I to przy założeniu, że wszystkie śruby idą jak z płatka i nic się nie urwie. Z doświadczenia wiem, że 8h zejdzie z taką wymianą. Więc podsumowując ja za 113 zł dziennie nie będę pracował. A Ty?
Pozdrawiam
P.S.
Mam nadzieję, że swoją pracę bardziej szanujesz.
(20-03-2014 13:27)centrino napisał(a): [ -> ]Kolega zapomniał dodać, że jest jeszcze coś takiego jak parownik w cenie około 500zł.
Biorąc pod uwagę ogrom pracy jaki trzeba włożyć aby go wymienić nie ryzykowałbym zakupu używanego elementu.
W tym przypadku nie było mowy o uszkodzeniu parownika. Ale dobrze kolega pisze, jest to praco i czasochłonna operacja.