Witam. Kolega kupuje dostawczaka. Po analizie aut, ma do wyboru:
-Peugeot partner/Berlingo
-Renault Kangoo
-Opel Combo (Corsa C)
-Vw Caddy/Seat Inca
Dzisiaj jedziemy oglądać dwa auta, może po drodze jeszcze coś. Chciałbym aby ktoś kto miał doświadczenia z ww. autami podpowiedział na co zwracać uwagę, jakieś słabe punkty itp. Chodzi mi bardziej o typowe ich bolączki, żeby wiedzieć gdzie się przyglądać
Kangoo - drążki skrętne tylnego zawieszenia. Korozja.
berlingo i partner odradzam marne zawieszenie i maglownica już po 50 tyś. od nowości w autach zawieszenie do roboty, i awarie elektryki.
Kango już lepsze ale korozja szczególnie przy tylnej belce jak pisze kolega.
Najlepiej VW Seat lub ewentualnie Opel to najlepszy wybór z tych które podałeś.
Jeśli chcesz młodszego to dobrze się spisywały skody pick up (felicja), a jak znajdziesz w 1.9D to do niedozajechania.
szukaj T4, większy od tego czego szukasz ale wozy nie do zdarcia, nie wiem jakim budżetem dysponujesz ale silnik 2,5 TDI (ACV) jest dynamiczny i jest czym jechać.
TomKrak ale kolega widać że szuka pickup a nie coś większego, oczywiście masz racje że za kwotę 15 tys można t4 kupić tylko w jakim stanie. Niech się kolega nam wypowie ile kasy ma to coś pomyślimy.
To jest tak. Kolega przejmuje firmę - teraz jeżdżą dwie skody pickup, zajechane strasznie. Musi kupić dwa auta. Jedno do 10.000zł, drugie może być w trochę gorszym stanie (kierowca zajeżdża auta), i trochę mniej kosztować. VW T4 zbyt duży. Będą wożone części motoryzacyjne. Starczyło by mniejsze auto, ale czasami trzeba oprócz innych rzeczy wrzucić kilka opon albo beczkę 200l.
EDIT:
No i zapomniałem dopisać, że strasznie ciężko znaleźć w dobrym stanie taką skodę, najbardziej chodzi o rdzę. Jedna która tam jeździ jest z silnikiem 1.3 + LPG, 420 tyś km i to jeszcze na bank kręcone no i niestety co chwilę się coś psuje. W tej drugiej 1.9D z przebiegiem 450 tyś km też już zaczyna powoli silnik siadać.
trudno znaleźć w tych rocznikach cokolwiek z samochodów z dowolnej marki nie zajeźdzony bo auta tego typu służą do pracy. Choć czasem zdarza sie kupić, ja kiedyś trafiłem auto woziło na wieszakach garnitury inne ciuch od krawca praktycznie nigdy nie obciązone.
A może coś
takiego?
Dzisiaj oglądaliśmy chyba z 5 aut.
2x Kangoo, 2x Berlingo i 1 Caddy.
1 kangoo wyglądało OK, klima się nie załączała (ale przecież wczoraj chodziła), za chwile zaczęło się coś kopcić z silnika, smród spalenizny.
2 kangoo jak odpaliłem to myślałem że silnik wyskoczy, jak gazu się nie dało to gasł - masakra!.
1 berlingo, zajechane, bite i rdzewiejące ;/
2 berlingo auto nie picowane, widać że jeździło (woził opony), kilka wgniotek, do wymiany rozrząd, sprzęgło, opony łysawe i tylne hamulce. Do tego przy odpalaniu potrzebował gazu, bo inaczej kupa dymu i ciężko mu było.
I caddy. 162 tyś. przebiegu, w środku piękny i nie picowany jak poprzednie (w palącym się kangoo jak dotknąłem pokrętło to palce tłuste), naprawdę ładny, rdzy nie miał, silnik równiutko pracował, bez wycieków. I tego zakupiliśmy. 1.9 SDI. Wyszło 6.000 + opłaty. Jutro kolejna wycieczka w poszukiwaniu dostawczaka
o kangurach toslyszalem ze mialy jakies porblemy ze skryzniami i dosc czesto siadaly ale nie wiem z jakim motorem to bywalo. Co do berlingo przynajmniej pierwszej generacji to ojciec takowe autko posiada i sporo kilometrów natluk nim bo okolo 300 tys a auto ma nakulane ogolnie cos kolo 450 tys. Wymienial tylko przy 280 tys UPG oraz w tylnym zawieszeniu ( dziwacznym wynalazku francuzów) w tylnej belce drazek skretny. W tylnych belkach siadaja takze lozyska na wahaczach ale to jak auto sluza do wozenia cezkich rzeczy.
caddy w sdi bedzie okej bo nie ma na nim nawet dwumasy a silnik dosc trwaly. Ponoc tylko te skrzynie siadaje tez dosc czesto.
Ja podpowiem jeżeli chodzi o ciężary to proponuję VW T4, T5 a najlepiej VW LT, bo przy LT-kach mercedesy wysiadały.