04-06-2013, 22:29
witam wszystkich
mam problem ze swoim Sharanem, 98 rok, TDI 110 KM. auto zachowuje się nerwowo na trasie (autostrada). nie wiem jak to opisac, powyzej 80/100km/h ma tendencje do minimalnej ale nagłej zmiany kierunku jazdy. nie wyrzuca go na skraj jezdni ale zmiana kierunku jest tak nagła, że bardzo nieprzyjemnie się go prowadzi. ciężko mi powiedzieć czy to tył auta tak ucieka czy coś niefajnego dzieje się z przodu, po prostu muszę kontrować szybko kierownicą (oczywiście minimalnie ale jest to wyraźnie odczuwalne). teraz może z grubsza dopiszę parę rzeczy na temat samego auta i co zostało zrobione:
- auto na 99% bezwypadkowe, osobiście kupione od pierwszego właściciela w Niemczech
- nowe opony 195/70/15 XL (Rain Expert)
- wymienione elementy gumowo-metalowe tył
- wymienione (chyba środkowe) gumy pod wahaczami przód
- wymienione końcówki drążków
- wymienione łożyska na kolumnach przód
- kilka razy robiona zbieżność - wszystko w normie
- kilka razy sprawdzane luzy/zawieszenie - ostatni raz dzisiaj na stacji diagnostycznej
Kolejny mechanik sugeruje, że tylne amortyzatory są do wymiany (sprawdzał to "bujając" każdą stroną auta) ale pojechałem na stację diagnostyczną, powiedziałem jaki problem, przetrzepali go "porządnie" i rozłożyli ręce: brak luzów, amortyzatory wszystkie po 70% sprawności. Diagnosta twierdzi, że nie ma takiej opcji, że sprawność amorów na przyrządach jest ok a w rzeczywistości nadają się do wymiany. Rada: jeździć aż coś "dupnie" co z uwagi na cotygodniowe trasy jakie robię po prostu odpada. uff, więcej nie pamiętam.
Moje pierwsze pytanie: jest możliwe, że amory są jednak do wymiany? jest w ogóle możliwość, ze to one są przyczyną takiego zachowania auta? Z góry dziękuję za pomoc.
PS. chyba że znacie jakiegoś BARDZO DOBREGO speca od zawieszenia na Śląsku (Katowice i okolice, w sumie nawet cały Śląsk).
mam problem ze swoim Sharanem, 98 rok, TDI 110 KM. auto zachowuje się nerwowo na trasie (autostrada). nie wiem jak to opisac, powyzej 80/100km/h ma tendencje do minimalnej ale nagłej zmiany kierunku jazdy. nie wyrzuca go na skraj jezdni ale zmiana kierunku jest tak nagła, że bardzo nieprzyjemnie się go prowadzi. ciężko mi powiedzieć czy to tył auta tak ucieka czy coś niefajnego dzieje się z przodu, po prostu muszę kontrować szybko kierownicą (oczywiście minimalnie ale jest to wyraźnie odczuwalne). teraz może z grubsza dopiszę parę rzeczy na temat samego auta i co zostało zrobione:
- auto na 99% bezwypadkowe, osobiście kupione od pierwszego właściciela w Niemczech
- nowe opony 195/70/15 XL (Rain Expert)
- wymienione elementy gumowo-metalowe tył
- wymienione (chyba środkowe) gumy pod wahaczami przód
- wymienione końcówki drążków
- wymienione łożyska na kolumnach przód
- kilka razy robiona zbieżność - wszystko w normie
- kilka razy sprawdzane luzy/zawieszenie - ostatni raz dzisiaj na stacji diagnostycznej
Kolejny mechanik sugeruje, że tylne amortyzatory są do wymiany (sprawdzał to "bujając" każdą stroną auta) ale pojechałem na stację diagnostyczną, powiedziałem jaki problem, przetrzepali go "porządnie" i rozłożyli ręce: brak luzów, amortyzatory wszystkie po 70% sprawności. Diagnosta twierdzi, że nie ma takiej opcji, że sprawność amorów na przyrządach jest ok a w rzeczywistości nadają się do wymiany. Rada: jeździć aż coś "dupnie" co z uwagi na cotygodniowe trasy jakie robię po prostu odpada. uff, więcej nie pamiętam.
Moje pierwsze pytanie: jest możliwe, że amory są jednak do wymiany? jest w ogóle możliwość, ze to one są przyczyną takiego zachowania auta? Z góry dziękuję za pomoc.
PS. chyba że znacie jakiegoś BARDZO DOBREGO speca od zawieszenia na Śląsku (Katowice i okolice, w sumie nawet cały Śląsk).