Forum VW SHARAN, FORD GALAXY, SEAT ALHAMBRA

Pełna wersja: zimowy płyn do spryskiwaczy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
witam, szukam płynu do spryskiwaczy który nie będzie szybko zamarzał i nie będzie śmierdział, jakieś propozycje/opinie?
Kwiatowy!! ładnie pachnieHuh
w zeszłą zimę jeździłem na Sonax-ie. Nie był tani ale bardzo dobrze mył szybę i nie śmierdział wcale.
Płyn z Biedry też daje radę Smile
(12-11-2017 21:25)jarek_1981 napisał(a): [ -> ]Płyn z Biedry też daje radę Smile

czytałem ze szybko zamarza
Próbowaliście warzyć w domowych warunkach płyn do spryskiwaczy?

Mój szatan chleje jak (nomen omen) opętany. Szwagier polecił jak najwięcej jeździć na światłach dziennych (zamiast na ksenonach), albo do psikania gasić światła, bo najwięcej idzie na lampy (taka była technologia).

Ewentualnie rozejrzeć się za koncentratem do spryskiwaczy, albo robić samemu mieszaninę wody z alkoholem (np. denaturat, IPA) i jakiś detergentem (typu płyn do mycia naczyń).
WTEM!
Zgłębiając temat doczytałem, że domowe płyny do spryskiwaczy mogą negatywnie wpływać na trwałość dysz spryskiwaczy, bo w wodzie jest kamień.

Można używać wody demineralizowanej (około 5zł/litr, można znaleźć taniej) z denaturatem (około 5zł za pół litra) i szczyptą detergentu i zbliżamy się do magicznej granicy 10zł za 5 litrów, a tyle to kosztuje w markecie. A woda demineralizowana, to jeszcze nie woda destylowana, więc z czystością jej też może być dyskusyjnie.

Do celów laboratoryjnych woda demineralizowana jest daleko za niskiej jakości od wody destylowanej, ale wątpię, żeby marketowe płyny były mieszane na czymś najwyższej klasy.

No i przy każdym zakupie płyny do sprysku baniaczek gratis. A w trudnych czasach takie baniaczki są na wagę złota.
U mnie w robocie (jak to w służbowych) do spryskiwaczy nagminnie lano wodę i nagminnie się zatykały. W niektórych samochodach to nawet w popielniczce już na stałe igła jeździła...

W prywatnych samochodach nigdy nie nalałem wody kranicznej i nigdy nie miałem na tym tle problemów. Kupuję duże bańki w markecie, idzie mi jakieś 3-4 bańki letniego i 2-3 zimowego na rok, a nie żałuję sobie - no to to co to za pieniądze? No ale u mnie nie ma ksenonów, więc wiadomo.

Gaszenie świateł, żeby uniknąć spryskiwania? Słabe. Po coś w końcu to jest.
Prościej przekodowac by psikalo mniej, rzadziej.
Polecam SONAX. W moich autach tylko tego używam.
Ja w większości jeżdżę na światłach do jazdy dziennej a więc idzie dużo mniej płynu. Jak używam ksenon to szybko ubywa płynu. Kiedyś próbowałem oszczędzać na robionym płynie ale nie warto. Dysze się zatykają po pewnym czasie. Kupuję płyn różnie raz w orlenie a innym razem w markecie. Czasem aż nos wykręca od zapachu niektórych płynów.Wink
Przekierowanie